Majonez domowy

Domowy majonez robię od 2004 roku. Dlaczego? Ponieważ warto.  Naprawdę warto! Są różne przepisy, ale ja korzystam z tego, średnio raz na tydzień - i od tamtego czasu nie kupiłam nawet jednego słoiczka majonezu w sklepie. "Oto prawdziwe wyzwanie" - zapewne pomyślicie. Wręcz przeciwnie! Jego zrobienie jest niezwykle proste i szybkie, a efekt smakowy przewyższa kupne majonezy. Dodam też, że dla mnie robienie majonezu na w sobie coś z magii - to wspaniałe patrzeć, jak w kilka sekund w słoiku, do tej pory pełnym zwykłego oleju, pojawia się w czarodziejski sposób prawdziwy majonez.


Do zrobienia majonezu potrzebne są:
- blender ręczny, przez niektórych nazywany „żyrafa“ - tego typu
- słoik o kształcie i wymiarach odpowiadającym końcówce blendera, tak, by zmieściła się ona w otworze słoika

Majonez robiony jest bezpośrednio w słoiku, w którym później będzie przechowywany. Jeśli nie macie takiego słoika,  majonez można zrobić np.  w wysokim pojemniku od blendera.

1 jajko (M lub L)
230 g oleju słonecznikowego lub sojowego   – maksymalnie 250 g, czyli szklanka
1 łyżka białego octu winnego 
1/2 łyżeczki soli – zależy, czy lubimy słony
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka musztardy

1. Samą końcówkę blendera wkładamy na ok. godzinę do lodówki lub na 15 minut do zamrażarki.  (ważne!)
2. Do słoika wbijamy 1 jajko, uważając, by nie rozbić żółtka. Wlewamy olej, ocet, wsypujemy cukier, sól oraz dodajemy musztardę.

3. Końcówkę blendera zanurzamy całkowicie w słoiku - musi dotykać dna.
Włączamy blender, po czym pierwsze kilka sekund absolutnie nie ruszamy blenderem - musi dotykać dna do momentu aż dolna część składników uzyska kolor i  konsystencję gęstego majonezu.

Od tego momentu należy podnosić końcówkę blendera bardzo powoli tak, aby reszta majonezu stopniowo uzyskiwała  kolor.  Dopiero na samym końcu dość szybko opuszczać i podnosić końcówkę : pozwoli to na wyrównanie gęstości majonezu na całej wysokości.
Gotowe!

Majonez można  przechowywać w lodowce do 10-14 dni.
Majonez własnej produkcji daje ogromne pole do popisu i jeszcze większą satysfakcję pod koniec.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by dodać pieprzu, papryki czy czosnku.
Na początku wydaje się, że opis jest długi, ale wykonanie jest w istocie bardzo proste - potem robi się to już na pamięć :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wątróbka po żydowsku wg Makłowicza

Pastina. Włoska zupa makaronowa. Pastina en brodo. Włoski rosół z makaronem.

Kurczak z rosołu smażony na maśle - czyli co zrobić z mięsem z rosołu