Robienie domowych konfitur wcale nie jest czynnością żmudną ani długotrwałą. Przede wszystkim, jeśli sami tego nie chcemy, nie musimy przerabiać hurtowej ilości owoców. Ja przygotowuję konfiturę z niedużej ilości na raz, którą zużywamy na bieżąco. Gdy się skończy, robię kolejną, świeżutką - z tych samych lub innych owoców, w zależności od tego, na co mamy smak. Nie widzę potrzeby, by iść w ilość - owoców wszak w sklepach nie zabraknie. Jeśli macie zaś własny ogród (ja nie mam), dowolne owoce można zamrozić i przerabiać partiami. Konfitura z mrożonych owoców, czy to kupnych, czy własnych, smakuje bowiem tak samo pysznie. W ten sposób przy bardzo niewielkim nakładzie pracy uzyskamy produkt przewyższający jakością i smakiem wszystkie konfitury dostępne na sklepowych półkach. Żadnej wody, żadnych sztucznych słodzików! Oprócz tytułowych truskawek i malin, świetnie nadają się również wiśnie, jagody, porzeczka czarna czy też mieszanka owoców leśnych. Konfitura truskawkowa na pancakesach