Domowa konserwa tyrolska
Mielonkę
jako pierwsza wprowadziła do produkcji amerykańska forma Hormel w 1937 roku pod
nazwą SPAM (skrót od słów Shoulder of Pork and hAM,
bądź też SPiced hAM). Podczas II wojny światowej mielonka była podstawowym
zaopatrzeniem dla wojska oraz ludności cywilnej, ponieważ zdobycie świeżego
mięsa było bardzo trudne, a mielonkę zamkniętą w puszce można było długo
przechowywać, nawet bez lodówki. Ponadto, była tania. W związku z ogromną
popularnością mielonki bazowało na niej wiele potraw, m.in. zupa z mielonką,
jajecznica z mielonką, mielonka smażona, mielonka panierowana jak kotlet, etc.
Oryginalny SPAM nie dotarł wówczas do Polski (choć było obecny w wielkiej
Brytanii i krajach Pacyfiku!), lecz na półkach polskich sklepów można było
znaleźć przeróżne produkty bazujące na jego recepturze: konserwy śniadaniowe,
biwakowe, turystyczne, tyrolskie, familijne, mielonki wieprzowe i tak dalej.
Obecnie mielonka nadal jest popularna na różnego rodzaju wycieczkach,
kampingach i biwakach, głownie ze względu na łatwość przechowywania. Czy jednak
wiemy do końca, co tak naprawdę kupujemy? W 1996 r. skończyły się w Polsce obowiązujące wszystkich producentów
normy mówiące, ile mięsa ma być w konserwie. Firmy mogą zatem stosować dowolna
recepturę produktu i dowolnie go nazwać. Szczęśliwie, dzięki wymogowi podawania
składu na opakowaniu, możemy się dowiedzieć, co on zawiera. Niestety, z uwagi
na brak wymogów co do składu, jakość konserw mięsnych się znacznie pogorszyła.
Ich składnikiem głównym często jest… woda, a oprócz wieprzowiny zawierają dużą
ilość mięsa oddzielonego mechanicznie z kurcząt (MOM) oraz innych mało
atrakcyjnych dodatków. Jeśli więc przykładacie wagę do jakości spożywanych
produktów, a jednocześnie na myśl o konserwie tyrolskiej ogarnia Was nostalgia,
proponuję przygotowanie takiej konserwy samodzielnie, w domu. Dodam, że jest to
jeden z najłatwiejszych wyrobów domowych, nie wymagający ani szczególnych
umiejętności, ani żadnego skomplikowanego sprzętu. Mielonka jest niezwykle
łatwa w wykonaniu, ponieważ robi się generalnie sama, wystarczy wymieszać składniki
i wstawić ją do piekarnika, by móc cieszyć się smacznym, domowym
produktem.Przepis na podstawie TheWolfePit.
1 kg mielonej łopatki wieprzowej (można
także użyć 800 g mielonej łopatki i 200g mielonej szynki)
2 łyżeczki (10g) soli peklującej
2 łyżeczki soli morskiej (10g) - do
smaku*
3 łyżeczki cukru
3 łyżeczki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka mielonej gorczycy
(ucieram w moździerzu całe ziarna)
1/2 łyżeczki czosnku granulowanego (nie
soli czosnkowej)
½ szklanki zimnej wody
1. Mieszamy dokładnie mielone mięso ze
wszystkimi pozostałymi składnikami, wlewając zimną wodę.
2. Mięso przekładamy do formy do
pieczenia o wymiarach ok. 10 cm x 22 cm. Wyrównujemy wierzch mokrą dłonią,
dociskając, by pozbyć się ewentualnych pęcherzyków powietrza w masie. Oprószamy
chili.
Formę okręcamy dokładnie folią aluminiową
– raz wzdłuż, raz wszerz, by nie dostała się do środka woda.
Umieszczamy formę w kąpieli wodnej, tj.
drugim większym naczyniu żaroodpornym (lub innej formie do pieczenia) i
nalewamy tyle wody, by sięgała powyżej lub przynajmniej do połowy wysokości
formy z mięsem.
Mięso pieczemy przez 3,5 godzimy w
piekarniku rozgrzanym do 125 st. C. Temperatura wewnętrzna mięsa powinna
wynieść po tym czasie 80 st. C – sprawdzamy przy użyciu termometru kuchennego.
3. Wyjmujemy z piekarnika. Na foremce z
mięsem układamy coś ciężkiego, by mięso się sprasowało (u mnie: druga foremka
do pieczenia, dociśnięta górą ciężkich książek). Pozostawiamy tak nasza
konserwę do wystudzenia, po czym odstawiamy do całkowitego wychłodzenia na
klika godzin do lodówki.
By wyjąć mięso, obkrawamy je dookoła
formy nożem. Jeśli nie chce wyjść po odwróceniu formy do góry nogami,
podstawiamy formę z obu boków na chwilę pod ciepłą wodę.
* Edit 06.10.2017r. : Jak słusznie
zauważyła w komentarzu na poprzednim blogu Zuza, kupna mielonka zawsze była przesolona. Robiąc ją w
domu mamy możliwość dostosowania ilości soli do naszego gustu. Mielonka z
podanych przeze mnie proporcji nie będzie przesolona. Jeśli jednak zależy komuś
na takim efekcie, powinien w dowolny sposób zwiększyć sobie ilość soli - do
smaku. :)
Komentarze
Prześlij komentarz