Rillettes de porc - wieprzowe smarowidło do chleba
Pierwsze pisemne wzmianki o rillettes można znaleść
w książce kucharskiej z 1480 roku z Touraine we Francji. Rabelais, pisarz i
filozof, nazwał je "brązową konfiturą", podkreślając także
długotrwałośc wyrobu. Faktycznie, przechowywane w szczelnych naczyniach mieso,
zabezpieczone przed dostępem powietrza warstwą smalcu, przechowywało się
idealnie w ówczesnych bez lodówkowych czasach, świetne było także na podróż. W
domach dumnie stawiano je przed honorowymi gośćmi jako symbol zamożności.
Obecnie również warto je przygotować, by móc cieszyć się wyjątkowym smakiem
rillettes. Rillettes to coś pośredniego pomiędzy pasztetem a smalcem, to
smarowidło kanapkowe z dużą ilością mięsa. Aby się zrobiło, musimy mu jedynie
dać czas, samo przygotowanie jest natomiast bajecznie proste i poradzi sobie z nim
każdy - aby potem można było z dumą cieszyć się domowym wyrobem - nie
koniecznie przed gośćmi, wystarczy przed samym sobą. Mnie dodatkowo cieszy, że
mogę poznawać smak zbliżony do tego, co jadano ponad 500 lat temu, ponieważ od
tego czasu sposób przygotowania rillettes w zasadzie nie uległ zmianie. :) Przepis
na podstawie Naleśnikiem do nieba, Dine on swine oraz
książki Elizabeth David "French Country Cooking".
800 g łopatki wieprzowej
300 g słoniny
100 g wędzonego boczku
1 duża cebula
1 łyżeczka czarnego pieprzu
1 łyżeczka imbiru
1 łyżeczka tymianku
3 listki laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
sól do smaku - ja dałam w sumie 2 łyżeczki
łączny czas gotowania: 3 godziny
1. Całe mięso pokroić w kostkę ok. 3 cm x 3 cm.
Przełożyć do dużego garnka wraz z obraną, posiekaną cebulą i zalać taką ilościa wrzątku, by przykrył on mięso. Dodać przyprawy. Gotować pod przykryciem, na minimalnym ogniu 2 godziny.
2. Po tym czasie odkrywamy garnek i co jakiś czas mieszamy mięso, obserwując, by się nie przypaliło. Gotujemy jeszcze 1 godzinę.
Na tym etapie mięso zaczyna się już rozpadać na kawałeczki.
Ostatecznie woda powinna prawie całkiem wyparować.
3. Na koniec mieszamy mięso dość energicznie, rozcierając je o wewnętrzne ścianki garnka. Na tym etapie jest ono tak miękkie, że zrobimy to bez problemu.
Ostrożnie próbujemy, i ew. dosypujemy do smaku soli lub pieprzu. Gotowe!
Mięso przekładamy do słoików. Słoiki pasteryzujemy 5 minut, po czym studzimy stawiając na zakrętkach.
Otwarty słoik przechowujemy w lodówce, najsmaczniejsze jest jednak podanie rilletes w temperaturze pokojowej, dlatego przed jedzeniem warto je jakieś 15 min wcześniej wyjąć z lodówki, by się ociepliło.
Kawałeczki marchewki na moim zdjęciu pochodzą z domowej vegety, której dodałam łyżeczkę.
Z podanej ilości mięsa wychodzą 2 słoiki o pojemności 450 ml.
100 g wędzonego boczku
1 duża cebula
1 łyżeczka czarnego pieprzu
1 łyżeczka imbiru
1 łyżeczka tymianku
3 listki laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
sól do smaku - ja dałam w sumie 2 łyżeczki
łączny czas gotowania: 3 godziny
1. Całe mięso pokroić w kostkę ok. 3 cm x 3 cm.
Przełożyć do dużego garnka wraz z obraną, posiekaną cebulą i zalać taką ilościa wrzątku, by przykrył on mięso. Dodać przyprawy. Gotować pod przykryciem, na minimalnym ogniu 2 godziny.
2. Po tym czasie odkrywamy garnek i co jakiś czas mieszamy mięso, obserwując, by się nie przypaliło. Gotujemy jeszcze 1 godzinę.
Na tym etapie mięso zaczyna się już rozpadać na kawałeczki.
Ostatecznie woda powinna prawie całkiem wyparować.
3. Na koniec mieszamy mięso dość energicznie, rozcierając je o wewnętrzne ścianki garnka. Na tym etapie jest ono tak miękkie, że zrobimy to bez problemu.
Ostrożnie próbujemy, i ew. dosypujemy do smaku soli lub pieprzu. Gotowe!
Mięso przekładamy do słoików. Słoiki pasteryzujemy 5 minut, po czym studzimy stawiając na zakrętkach.
Otwarty słoik przechowujemy w lodówce, najsmaczniejsze jest jednak podanie rilletes w temperaturze pokojowej, dlatego przed jedzeniem warto je jakieś 15 min wcześniej wyjąć z lodówki, by się ociepliło.
Kawałeczki marchewki na moim zdjęciu pochodzą z domowej vegety, której dodałam łyżeczkę.
Z podanej ilości mięsa wychodzą 2 słoiki o pojemności 450 ml.
Komentarze
Prześlij komentarz