Buraczki zasmażane

Choć buraki kojarzymy najczęściej z barszczem lub sałatką, w polskich domach od pokoleń podaje się je też w postaci zasmażanej. To klasyczny dodatek do dań mięsnych, zwłaszcza kotletów, pieczeni czy gulaszy, który łączy w sobie naturalną słodycz buraków z delikatną kwaskowatością i kremową konsystencją uzyskaną dzięki zasmażce. W tej formie buraki zachowują głęboki kolor i aromat, a jednocześnie stają się bardziej aksamitne i sycące. Dzięki temu przepisowi przygotujemy je od podstaw – ze świeżych, surowych buraków – tak, by miały wyrazisty smak i tradycyjny charakter.


3–4 średnie surowe buraki

1 łyżka masła (lub oleju)

1 łyżka mąki pszennej (na zasmażkę)

1–2 łyżki soku z cytryny lub octu (np. jabłkowego)

1 łyżeczka cukru (lub do smaku)

sól i pieprz do smaku


1. Obieramy buraki i ścieramy je na tarce o drobnych oczkach (na tzw. wiórki). Można też na grubych oczkach, jeśli wolimy bardziej wyrazistą strukturę.

2. Dusimy buraki:

W dużej patelni lub rondlu podgrzewamy odrobinę masła lub oleju.

Wrzucamy starte buraki, solimy lekko i podlewamy odrobiną wody (ok. 2–3 łyżki).

Dusimy pod przykryciem na małym ogniu przez 15–20 minut, co jakiś czas mieszając. Można dolać więcej wody, jeśli będą przywierać. Buraki powinny zmięknąć, ale pozostać sprężyste.

3. Zasmażka:

W osobnym rondelku roztapiamy masło i wsypujemy mąkę. Smażymy chwilę, aż powstanie jasna zasmażka (nie rumienimy jej zbyt mocno).

Dodajemy zasmażkę do buraków i dokładnie mieszamy.

4. Doprawiamy:

Dodajemy sok z cytryny lub ocet, cukier, sól i pieprz do smaku.

Mieszamy i dusimy razem jeszcze 2–3 minuty, aż całość się połączy i lekko zagęści.


Wskazówki:


Jeśli chcemy przyspieszyć przygotowanie, można wcześniej zetrzeć buraki i lekko je podgotować (5–10 minut), a potem dopiero dusić i zasmarzać.

Dobrze smakują też z dodatkiem odrobiny chrzanu lub jabłka startego na drobnej tarce (dodanego pod koniec duszenia).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Indyjski Chutney miętowo kolendrowy. Pudina Chutney

Wątróbka po żydowsku wg Makłowicza